In English
FundacjaWyspaProgress

Kolekcja Niemożliwa

Kolekcja Niemożliwa 2021- Nomus odbija się w rozbitym lustrze

Powstawanie kolekcji jest procesem żmudnym i nieprzewidywalnym, gdyż
poddawane jest ciągłej rewizji założonych celów i obszarów, na które kierujemy
uwagę. Najważniejsze wydaje się przyjcie postawy „nierynkowej” zbieranych prac, to
jest takiego ich doboru, który nie jest zbieżny z opcjami i trendami narzucanymi przez
rynek sztuki. Przez lata działalności kierowało nami przekonanie o konieczności
budowania alternatywnych zbiorów wartości w sztuce. Ewaluacja dzieła sztuki
poprzez narzędzia finansowe wydaje się zbyt wszechwładna i okupuje naszą
wyobraźnię paraliżując decyzje budowania odmiennych narzędzi oceny. Przeraźliwie
brutalnie opisuje stan relacji produktów kultury Slavoj Žižek, co jednak przewrotnie
umacnia nasze przekonanie o tym, aby nie reprodukować tych mechanizmów:
Wraz ze zwrotem ku ekonomii trzeciego sektora (usługi, dobra kulturowe) —
podkreśla Žižek (przyp. — G.K.) — kultura w coraz mniejszym stopniu jest
specyficzną sferą wyłączoną z rynku, a coraz bardziej nie tylko jedną ze sfer rynku,
ale wręcz jego centralną składową (od przemysłu oprogramowania rozrywkowego po
inne produkcje medialne). To krótkie spięcie między rynkiem i kulturą obejmuje zanik
starej modernistycznej awangardowej logiki prowokacji, szokowania establishmentu.
Dziś sam kulturowo-ekonomiczny aparat, aby reprodukować się w warunkach
rynkowej konkurencji, musi coraz bardziej nie tylko tolerować, ale bezpośrednio
prowokować coraz to silniej szokujące efekty i produkty.[ 1]
Sztuka jako produkt luksusowy i ekstrawagancko szokujący, stanowi kuszący obiekt
pożądania. Nie pragniemy nim jednak nasycić naszej wyobraźni i nie obiecuje nam
ona niczego, czym w przyszłości chcielibyśmy się inspirować. Efekty pracy artystów,
które są wykładnią ich nienakierowanych wyłącznie na sukces rynkowy czy medialny
akcji, stanowią paliwo do działania i kreowania relacji otwartego na ryzyko
doświadczenia. To nie tylko materialne obiekty sztuki, ale również efemeryczne
doświadczenia, które „posiadamy” w postaci dokumentacji i innych zapisów.
Niezwykle ważna jest performatywna zawartość „kolekcji” przejawiająca się
rozproszonymi zbiorami obrazów, subiektywnie zlepionymi w całości przez widzów —
interaktorów. Kolekcja rozpisana na tysiące amatorskich osobistych nagrań i
fotografii podczas objazdu Subiektywną Linią Autobusową[ 2] czy trwające 15 lat
warsztaty Media.><Nacje w nieistniejącej już Modelarni[ 3] na terenie Dawnej Stoczni
Gdańskiej. Przez ponad 30 lat Wyspa „produkowała” obrazy mające wpływ na naszą
zbiorową i indywidualną wyobraźnię, będąc czymś w rodzaju szczepionki
uodparniającej nas na wszechwładny spektakl konsumpcji. Przywołując
pesymistyczne w swej wymowie słowa Guy’a Deborda:
(…) Spektakl nie jest zbiorem obrazów, ale społecznym stosunkiem między ludźmi,
nawiązanym za pośrednictwem obrazów. (…) Nie jest dodatkiem do rzeczywistego
świata, doczepioną dekoracją. Jest samym sercem irrealizmu realnego
społeczeństwa. We wszystkich swych poszczególnych formach: w informacji lub
propagandzie, w reklamielub w bezpośredniej konsumpcji rozrywki, stanowi obecnie model społecznie
dominującego życia.[ 4] Utowarowienie ekspresji artysty i jego potrzeby niesubordynacji oraz twórczej
niezależności, stanowi największe wyzwanie dla instytucji sztuki, jak i samych
artystów. To zarządzanie produkcją artystyczną spycha i wypacza sens aktu
twórczego zbliżając go do masowej produkcji z wyższej półki sterowanej klasową
przemocą. To kapitał nie symboliczny, lecz wymierzalny walutą i narzędziami
politycznej presji. Zadajemy sobie pytania: kto i po co zbiera sztukę? Jaki jest cel jej
gromadzenia i klasyfikowania? Czym stają się te zasoby? Kolekcja to zbiory, zbiory
to składy, magazyny, a w końcu archiwa — te nawarstwiające się sposoby
umieszczenia i lokowania prac tworzą niepokojące zobowiązania. Stany posiadania
generują stan osobliwości — przekroczenia horyzontu teraźniejszości. Posłużę się
myślą Arlette Farge: (…) archiwum nie jest składem, z którego czerpałoby się dla przyjemności — to
nieustanny brak — a czasem nawet bezsilność, gdyż nie wiadomo, co z nim
zrobić.(…) jest historią w budowie, której wynik nigdy do końca nie jest uchwytny i
dalej dodaje: Archiwum niszczy obrazy gotowe [ 5]
Czy kolekcja — suma sensów — niszczy doraźność odczytu? Zabezpiecza nas
przed pochopnością sądów, modami intelektualnymi i zużywającymi się
narzędziami? Kto ma zbiory ten ma władzę nad kolektywną wyobraźnią i przestrzenią
symboliczną, ten zarządza pamięcią i może dowolnie ją konstruować. Idea Kolekcji
Niemożliwej powstała w nieistniejącym już Instytucie Sztuki Wyspa, po jego siłowym
zamknięciu w 2016 roku z udziałem władz i dewelopera,[6] na jego miejscu powołano
NOMUS, oddział Muzeum Narodowego w Gdańsku gdzie powstaje kolekcja sztuki
współczesnej. Kanibalistyczny gest pożarcia niezależnej organizacji przez byt
administracyjno-państwowy wyłoni zapewne nową narrację, wykreuje nowe historie i
nakreśli nowe mapy sztuki.
Zobaczmy zatem kraj gdzie działają dziesiątki niewielkich alternatywnych kolekcji
mogących zmierzyć się wspólnie z dominacją scentralizowanych instytucji —
muzealnych korporacji, taką kolekcję staramy się budować.


Grzegorz Klaman Gdańsk 2015-2021

 

Czytaj więcej

Przypisy:

1 Slavoj Žižek, „Kruchy absolut”. przeł. Maciej Kropiwnicki, Warszawa: Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2009, s. 34
2 Linia Autobusowa, Grzegorz Klaman (2002–2013) to projekt, w którym dawni pracownicy Stoczni Gdańskiej (Paweł
Zińczuk, Jan Kryger, Roman Łopuchow, Małgorzata Mazur i inni) oprowadzają po swoim miejscu pracy, jego gospodarczej,
politycznej a przede wszystkim osobistej, subiektywnej historii. Za każdym razem 33 pasażerów rusza w podróż spod bramy
historycznej znajdującej się przy Pomniku Poległych Stoczniowców, zabytkowym autobusem „ogórkiem” — Jelczem RTO.
Projekt Subiektywnej Linii Autobusowej to rodzaj spotkania poprzez zaangażowanie osób, świadków, uczestników historii,
tych mniej znanych, lecz równie ważnych. Projekt starał się wydobyć głos wytłumiony, echa, odbicia, szepty, fragmenty
wspomnień i relacji, wpisać je w obecną sytuację i przestrzeń miejsca. Trwająca ok. 90 minut wycieczka po Stoczni, biegła
trasą na której znajdowało się kilka wybranych ważnych miejsc związanych z historią Solidarności i Stoczni. Miejsc i
wydarzeń wybranych wspólnie zarówno przez zwiedzających, jak i ,,przewodnika”, który w tym dniu prowadzi wycieczkę.
Autobus zatrzymywał się m.in. przy dawnym warsztacie pracy Lecha Wałęsy, umożliwiając jego zwiedzanie, murze przez
który przeskoczył Lech Wałęsa, pochylniach, Stoczni Cesarskiej, dawnej Sali BHP, Hali U-bootów, dawnym budynku
Dyrekcji Stoczni oraz umożliwiał podczas trwania wycieczki odwiedzenie wystaw sztuki współczesnej realizowanych przez
Instytut Sztuki Wyspa.
3 26 czerwca 2012 po 10 latach aktywności Modelarnia została zburzona decyzją właściciela terenu spółkę Drewnica
Development. Modelarnia została założona w kwietniu 2002 roku na dawnych terenach Stoczni Gdańskiej, jako kooperatyw
artystów i kolejna forma działalności Fundacji Wyspa Progress. Modelarnia, jako strategię — przyjęła działania per
formatywne i kolektywne. Przychylna szczególnie sztuce zaangażowanej społecznie i politycznie. Modelarnia stała się
miejscem, w którym artyści nie tylko tworzyli i wystawiali swoją sztukę, ale w którym także żyli i które traktowali jak swoje
naturalne otoczenie. Początkowo służyła głównie jako pracownia i magazyn, ale z czasem stała się miejscem wydarzeń
artystycznych, warsztatów, wykładów, także koncertów i w szczególności pokazów performance.. Artyści Modelarni,
działając w ekstremalnych warunkach, walcząc z mrozem i z ciągłym niedofinansowaniem, wypracowali sobie alternatywną
ekonomię, która pozwala pozostać im samowystarczalnymi. Źródło archiwum Fundacji Wyspa Progress.
4 Guy Debord, „Społeczeństwo spektaklu” oraz „Rozważania o społeczeństwie spektaklu”, tłumaczenie Mateusz Kwaterko,
PIW, 2006
5 Arlette Farge, “Le Gout de l`archive”, Paris, Le Seuil, 1989, s.10 i 135 za Georges D. Huberman, “Obrazy mimo
wszystko”, TAiWPN Universitas, Kraków 2008, s. 16
6 3 października 2016 roku, po 12 latach działalności, decyzją ówczesnych władz Gdańska, Fundacja Wyspa Progress
opuściła budynek 145 B, w którym mieścił się Instytut Sztuki Wyspa,. Fundacja nie otrzymała zwrotu nakładów, które
poniosła rewitalizując budynek chroniąc go przed wyburzeniem. Księgozbiór, archiwum i kolekcja w zostały rozproszone w
nieprzygotowanych do tego celu magazynach, co poskutkowało dewastacją i kradzieżą niektórych prac. Wyjątkowy na
międzynarodową skalę kapitał artystyczny i intelektualny ISW, w którym zorganizowano przeszło 200 wydarzeń, był
największym NGO-sem sektora kultury i sztuki w Polsce. Odbyły się tam ważne debaty na temat ochrony dziedzictwa
industrialnego. Teren Dawnej Stoczni Gdańskiej, gdzie mieściła się jego siedziba, niejednokrotnie znajdował swoje
odzwierciedlenie w wystawach, na stałe wpisujących się w zarówno artystyczny jak i społeczny kontekst, a próby
opowiedzenia językiem wizualnym historii politycznej stoczni, stawały się stymulantem dla świeżego spojrzenia na jej
dziedzictwo, które po dzień dzisiejszy nie zostało należycie przepracowane.

© 2024 Fundacja Wyspa Progress
FacebookInstagram